Do grupy dzikarzy zwykło zaliczać się wszystkie psy użytkowane do polowań na dziki tak więc mogą być nimi zarówno jamniki, teriery jak i wyżły, różne rasy psów gończych czy szpice myśliwskie. Ze względów humanitarnych oraz etycznych myśliwy musi sobie oczywiście zadać pytanie czy wybór danej rasy do tego typu polowania jest właściwy.
Po pierwsze pies nigdy nie może zastąpić myśliwego podczas polowania, ma jedynie stanowić dla niego wsparcie, ponadto wykorzystywanie do polowań na dziki psów zbyt dużych, ciężkich czy mało zwrotnych stanowi naganną praktykę narażającą je na bardzo dotkliwe urazy ze strony czarnego zwierza, a nawet tragiczne zakończenie żywota. Choć wymagania jakie stawia się psom podczas polowań indywidualnych lub zbiorowych zasadniczo różnią się, można jednak uznać, iż wspólnym mianownikiem idealnego dzikarza są takie cechy jak wykazywanie zainteresowanie podczas łowów tylko dzikami, odwaga, wytrwałość, pasja, karności, ciętość, przy trzymanej w ryzach niezależności, która nie będzie popychać dzikarza w czasie pobytu w łowisku, w kierunku działań na „własną łapę”.
Podczas polowań indywidualnych bardziej przydatne i użyteczne wydają się być psy małych ras myśliwskich jak jamniki, alpejskie gończe krótkonożne czy teriery (choć te muszą być w stanie zapanować nad swoim temperamentem i ciętością), których m.in. niepozorny wzrost stanowi jedną z cech przyczyniających się do wysokiego stopnia ich skuteczności.
Mając na uwadze fakt, iż podczas tego typu łowów rola dzikarza sprowadza się do zatrzymania dzika w miejscu, oszczekujący z niestwarzającej dla siebie większego ryzyka odległości pies, wykazujący przy tym umiarkowany stopień agresywności bywa często lekceważony przez dzika, przez co nie skłania go do ucieczki. Zwierz nie czując się zagrożony, nie uchodzi, dając tym samym myśliwemu czas oraz okazję dojścia go i oddania skutecznego strzału. Psy myśliwskie ras średnich i dużych o odpowiedniej odwadze i dzielności sprawdzają się natomiast zdecydowanie lepiej podczas polowań zbiorowych, kiedy to oczekuje się od nich „wypchnięcia” z opolowywanego miotu bytujących w nim dzików tuż na linię myśliwych.
Psu w żadnym wypadku nie wolno oddawać się samowolnej, długotrwałej gonitwie za zwierzyną, a po dokładnym przeszukaniu miotu i zakończonym pędzeniu musi on bezproblemowo zostać odwołany i powrócić do podkładaczy. W sytuacji podążania za postrzałkiem dzikarz powinien iść po jego tropie do skutku i albo go osaczyć albo doprowadzić myśliwego do osobnika, który „spisał już testament”.
Źródło: PZŁ